Czy istnieje coś lepszego niż różowy plasterek wołowiny zanurzony w puszystym, maślano-estragonowym sosie bearnaise?:)
Ten sos możecie podawać również do steka z polędwicy wołowej czy antrykotu. Jest przepyszny:)
Składniki:
ok. 1,5 kilogramowy Rosbeff
świeży tymianek
świeżo zmielony pieprz, sól
łyżka oleju do smażenia
Sos:
2 żółtka
pół kostki masła
2 szalotki
4 łyżki octu z białego wina
łyżeczka świeżego lub suszonego estragonu
sól, pieprz
Przygotowanie:
Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni.
Mięso nacieramy tymiankiem i pieprzem. Obsmażamy na mocnym ogniu z każdej strony.
Wstawiamy w metalowej brytfance do piekarnika i pieczemy 8 min na krwisto, 15 na różowo, 20 wypieczone. Ja uwielbiam krwiste mięso - jest wtedy bardziej delikatne i miękkie, ale oczywiście decyzja należy do Was.
Podczas kiedy mięso jest w piecu w osobnym garnku zagotowujemy wodę na kąpiel dla sosu.
sos:
Drobno siekamy szalotki, wrzucamy do nieco mniejszego rondla niż ten, w którym gotujemy wodę i zalewamy octem. Gotujemy przez chwilę na małym ogniu aż ocet odparuje. Zostawiamy na chwilę do ostudzenia. Następnie dorzucamy żółtka, przekładamy nad garnek z gotującą się odą i w kąpieli wodnej rozpoczynamy energicznie mieszanie trzepaczką, po kawałku dodając masło i cały czas mieszając, aż sos zgęstnieje i zrobi się puszysty. Na koniec doprawiamy solą i pieprzem. Jeśli chcemy otrzymać więcej sosu możemy dodać więcej masła.
Mięso po wyjęciu z piekarnika musi 5 min odpocząć. Następnie kroimy je w cienkie plastry, zwijemy i układamy na półmisku. Podajemy na ciepło lub na zimo z sosem. Dekorujemy świeżym tymiankiem lub rucolą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz